Przyjechała dzisiaj taka dziewczyna, pozachwycała się Rivierą, pojeździła, jutro też ma przyjść, a niech jeździ ;)Potem ja na nią wsiadłam, przegalopowałam ją. A potem wzięliśmy się z Daniem za Aldonkę, pojeździliśmy oboje :) trzeba popracować nad posłuszeństwem i sterownością i koń będzie miodzio! I zaliczyłam dzisiaj nawet dziki galop z brykami :D i tak jest kochana :* tylko twarda w pysku, niesamowicie twarda.... po 20 minutach byłam mokra i wyczerpana, a ręce mi odpadały... musze kupić rękawiczki...
No i zamówiłam Aldonce ogłowie :) ale dopiero w sierpniu będzie.
I gwóźdź wieczoru: zgubiłam WSZYSTKIE szczotki i zgrzebła :D