Jest 8:42 a ja od ponad dwóch godzin jestem na nogach. Dlaczego? Bo po 6 obudził mnie tato, bo szukał wędzidła dla Riviery. Dlaczego? Bo jakiś SKURWYSYN otworzył stajnię i Astoria, Ankara i Agent sobie poszły. Nie znając terenu ani nic. Tak po prostu uciekły. Były na kilku wsiach, stratowały ludziom pola\ogrody\podwórka. Były i na szosie i koło lasów. W S Z Ę D Z I E !
Nie będę opisywała tego jak się ta szalona gonitwa odbywała, bo tego nie da się opisac. Ważne,że konie są już w stajni. To było istne szaleństwo. Kulejąc zrobiłam jakieś 10km, konie z 50. A tato, sąsiad i Riviera też sporo. Dlaczego ktoś je wypuścił nie wiem. Może chciał ukrasc, zrobic głupi żart, nie wiem. Wiem,że Agent potrafi bawic się zasuwą, ale nie otworzyłby tego. Po za tym nawet nie ma na niej śladów zębów, drzwi są nietknięte. Brak mi słów, padam na twarz. Umyłam nogi, wypiłam dwie szklanki soku, zjadłam kanapkę z masłem i siedzę i się telepię. Ludzie pewnie mieli ubaw, bo latałam za nimi w piżamie :D

Nie wiem, nic nie rozumiem i nie rozumiem jak można byc takim c#$%!jem?! Gdyby wleciały na ruchliwą szosę?! Nie chce myślec.
Ale są dwie dobre strony ;)
1. Konie się wylatały
2. Będą miały kantary i wreszcie będzie pastuch. Rodzice najwyraźniej zrozumieli,że to podstawa, a nie "jakoś to będzie". Jeżeli konie uciekły raz, będą próbowały dalej...