A od kilku dni dosłownie przeżywam "oblężenie" albo najazd najróżniejszych ludzi, reprezentujących organizacje, albo i nie... Którzy usiłują mnie do czegoś zaagitować, coś mi sprzedać, o datki poprosić. Jak nie "wioski dziecięce", to chore dzieci (te najczęściej..."prywatnie" bez wsparcia jakiejś organizacji). Czy w okresie wakacyjnym to są "sprawdzenia" kto wyjechał na urlop?