Klawe życie

Klawe życie

Prezes to ma klawe życie, no i uzębienie klawe,
Rano kawę mu przynoszą oraz dają ciepłą strawę.
W łóżku wciąż się wyleguje; zamiast spać, to ciągle knuje.
Potem rano jest zaspany i dlatego myli glany.
Niezaradny jest jak flądra, łeb go boli, albo jądra,
I do teko zawsze rano, napierdala go kolano.

Wpadnie Antoś, coś przyniesie, a on siedzi na sedesie,
Do herbaty zje krakersy, Mariusz zmienia mu pampersy,
A Pinokio, ta niemota, kupi żwirek mu dla kota,
Julka obiad też uwarzy, dla prezesa i dla straży,
Tylko pieski siedzą w Nyskach, no bo dla nich pusta miska.

Prezes to ma życie klawe, ale uzębienie marne,
Gdy wyjeżdza na Warszawę z tyłu Skody szyby czarne.
Czego się ten karzeł wstydzi? Boi się gdy ktoś go widzi?
Nawet gdy się tak zadzieje, że zawiozą go do ludzi,
To na wstępie już głupieje, śmiech i litość tylko budzi.

Prezes to ma żywot klawy, pamięć ma jak komputery,
Choć wydaje się niemrawy, co dzień zjada jaja cztery,
A na świecie nie ma takich, wartych jak on Nobel Prize,
I to powiem bez kozery, nie znam większych niż on łajz.

Romuald Kulesz

tebojan

tebojan 2022-11-05

Brawo! Święta racja.

solo11

solo11 2022-11-05

Dobre!

gusia66

gusia66 2022-11-05

Miodzio całość!

globt

globt 2022-11-05

Nic dodać

sta26

sta26 2022-11-06

Cała prawda o Jareczku - dobrego dnia życzę:)

dodaj komentarz

kolejne >