Chleb
Wiecznie tak samo jeszcze jak za czasów Piasta
Po łokcie umączone ręce dzierżąc w dzieży
Zakwasem zaczyniony chleb ugniata świeży
Przejęta swym odwiecznym obrządkiem niewiasta.
Gdy wedle doświadczenia niechybnych probieży
Nazajutrz ugniot miary właściwej dorasta
Pierzyną ciepłą kryje pulchne ciało ciasta
Kędy cierpliwie pory wypieku doleży.
I uklepawszy w płaskie półkule miąższ miękki
W gorący piec je wsuwa na długiej kociubie
Skąd roztaczając zapach kuszący i miły
Wychodzą wnet pożywne razowe bochenki
Brunatne i okrągłe ku piekarki chlubie
Jak widnokrąg zoranych pól co chleb zrodziły.
/Leopold Staff/
terecha 2012-07-29
Choć mam rączki małe i niewiele zrobię
pomogę Babusi niech odpocznie sobie......kochany pomocnik....