Był synem Michała Ścibiora i Joanny z Kokrzyckich.
Uczęszczał do szkoły powszechnej i gimnazjum w Uniejowie.
Tu pozostał(utrwalony przeze mnie dziś) jedyny jeszcze widoczny dla przyjezdnego ślad,powstały jeszcze w PRL dla upamiętnienia oficera,który poniósł niewspółmierne konsekwencje prawne ucieczki pilota z OSL w Dęblinie-skazany na śmierć i stracony 7 sierpnia 1952 roku....
Jeszcze kilka lat temu w murze tutejszego kościoła od strony wewnętrznej widniała tablica upamiętniająca jego postać.
Komuś (?) przeszkadzała.....
No ale przecież pojawiają się już inni,nowi,współcześni "bohaterowie" i dla takich jak On brak i serca dobrej woli miejscowych notabli "wszystkich proweniencji"....