maria57 2019-07-27
oj, napisałam ja się, oj napisałam. - jedno klilnięcie i... napisanie wcięło
a właśnie po rozpoczęciu wizyty pod Twoim zdjęciu wyszukałam sobie tę pozycję w storytel i już jej słucham. czyta autorka, co jest dla mnie wielką zaletą, bo autorzy robią to znakomicie czyli najlepiej jak można. Im więcej korzystam z tej aplikacji tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie ma to jak prawdziwa papierowa książka. Ale... tu nie muszę kupować, ,... Jeśli mi się coś nie podoba i mnie np nuży, to zwyczajnie zostawiam i przechodzę do następnej. Dużo w tej aplikacj i pospolitych czytadeł ale zdarzają się też prawdziwe perełki. Ta forma kontaktu z książką jest dla mnie najfajniejszym usypiaczem. Czasem, gdy trafiam na coś dobrego zdarza mi się że chodzę cały dzień z maleńkim głośniczkiem w kieszeni i wtedy kilka bitych godzin słucham non stop. Tak czy inaczej nie ma to jak książka w łapach.
Kiedyś nawet książki jeszcze pięknie pachniały. Oj, ale się rozmarzyłam....
Pozdrawiam Jonanno....
maria57 2019-07-27
i tu jeszcze taki klops
na samo zakończeniu błąd w Twoim imieniu, przepraszam Joanno
chyba powinnam jednak pójść już do wyrka