Księża są przy tobie tuż po urodzeniu, kiedy cię chrzczą.
Potem masz ich w szkole, jeżeli rodzice byli bigotami i powierzyli im twoją edukację.
Kolej na pierwszą komunię, lekcje katechizmu i bierzmowanie.
W dniu ślubu ksiądz powiada ci, co masz robić w sypialni,
a nazajutrz,
żeby mieć się czym podniecać w konfesjonale,
pyta cię na spowiedzi , ile razy to zrobiłeś.
Tobie o spółkowaniu mówią księża ze wstrętem,
a sami wstają codziennie z łóżek, gdzie je uprawiali;
nie myją nawet sobie rąk i idą jeść i pić swojego Pana,
żeby potem wydalić go z siebie i wysikać.
Powtarzają że ich królestwo nie jest z tego świata,
ale zgarniają, co się da.
Cywilizacja nie osiągnie doskonałości,
póki ostatni kamień z ostatniego kościoła
nie spadnie na ostatniego księdza
i nie uwolni świata od tej pasożytniczej hołoty.
Umberto Eco, Cmentarz w Pradze