Namalowałeś mnie
od nowa
tak bardzo po raz pierwszy
farbą kolorową.
Do oczu dodałeś kroplę
odbicia blasku Swojego wzroku
do ust-szept oddechu
i pocałunków kradzionych w kwiatach półmroku.
Włosy oblałeś
miękkością dotyku
rumieniec wstydu w policzki wpiąłeś.
czerwienią skończyłeś a bielą zacząłeś.
Spójrz na swe dzieło artysto
Nie odchodź! Nie mów, że nie tego chciałeś!
Przecież jestem piękna....?
Popatrz magiku co namalowałeś.