- Wiecie, co się stało?
- Coo?
- Miś uciekł z zoo.
W samo południe, pięć przed dwunastą,
miś bez opieki wyszedł na miasto.
Mówię wam jako naoczny świadek,
gdyż jak detektyw szłam jego śladem.
Miś wpierw po sklepach chodził dopóty,
aż dobrał sobie wygodne buty
oraz kapelusz na czubek głowy,
lecz – według miasta – bardzo twarzowy!
A że to jednak przecież Warszawa,
nie pożałował nawet na krawat.
Potem kwiaciarnię nosem wyniuchał,
jesienny kwiatek wpiął do kożucha...
i wystrojony pięknie... że proszę! –
z wizytą poszedł.
dodane na fotoforum:
stif56 2010-08-22
Słoneczko wstaje i Stefanek uśmiech rozdaje :):)
ika66 2010-08-22
w kanadzie hodowcy marihuany do pilnowania roslin "zatrudnili" 10 niedzwiedzi majac nadzieke ze nikt nie odwazy sie zblizyc do pola. niestety okazalo sie ze niedzwiadki nie byly agresywne i sprawa sie rypla. to jest fakt autentyczny. slyszalam w czwartkowych wiadomosciach w radio...
zycze radosnej niedzieli:)