Perfectly...

Perfectly...

"Clarity, peace, serenity"



Mam miłość z marzeń pani ALM.

Zabiłaby, żeby być na moim miejscu.



Więcej takich wieczornych niespodzianek ;)



"To bardzo ważne. Idź do kuchni. Spójrz przez okno."



Bawimy się w Romea i Julię? Poproszę.

Byle był inny koniec.



Jak ciekawie można umilić wieczór w środku tygodnia i jak ciekawie można uczyć się słówek z angielskiego i robić notatki na jutrzejszy sprawdzian z polskiego, który również wymarzyła sobie pani ALM.



Tak myślę... Rok do tyłu.

Jak było? A jak jest teraz?

Inaczej.

Ale czy gorzej?

Nie. To na pewno nie.

Trudniej. Ale nie gorzej.



Raz dobrze, raz źle, raz gorzej a raz idealnie.

Gdzie się teraz zatrzymaliśmy, hm?

Jeśli chodzi o mnie to gdzieś między "dobrze" a "idealnie".

Jeśli brać pod uwagę, że wyznacznikiem naszego "idealnie" jest "kiedyś".



Jeśli raz udało mi się wrócić...

To znam już drogę i wrócę drugi raz.

Może nawet szybciej.



"You are fuckin' perfect to me."