Średniowieczny system ogrzewczy Zamku Malborskiego

Średniowieczny system ogrzewczy Zamku Malborskiego

Ze wszystkich urządzeń ogrzewczych, jakie kiedyś były na zamku, największe zainteresowanie wzbudzały i wciąż wzbudzają piece średniowieczne, ogrzewające komnaty ciepłem akumulowanym w zgromadzonych nad paleniskiem kamieniach, a następnie wypromieniowywanym przez kanały z ujściem w posadzkach. Współcześnie nazywamy je „średniowiecznym hypokaustum”. Niewątpliwie zaletą tego systemu była efektywność, czyli oszczędność opału, przede wszystkim drewna, którego tu na Żuławach nie było zbyt wiele, przy jednocześnie imponującej sprawności cieplnej. Nie wszystkie jednak piece tego typu zachowały się na Zamku Malborskim, a te pozostałe w większości przebudowano w XIX wieku. Miały one generalnie identyczną budowę. Różniły się jedynie wielkością.
Największy z pieców znajdował się pod najpiękniejszą z sal, Wielkim Refektarzem. Składał się z dolnej, przesklepionej komory paleniska, nad którą leżała komora akumulacyjna (ok. 6 m3) wypełniona do połowy swej wysokości kamieniami. Sklepienie nad paleniskiem zbudowane było z sześciu półkolistych łęków (żeber), które wymurowano ze zwykłych cegieł. Pomiędzy każdym z nich była wolna przestrzeń na szerokość cegły. Wszystkie łęki w połowie swych wysokości i w najwyższym punkcie łuku spięte były żebrami poprzecznymi, co w rzucie przypominało kratownicę.

W rzeczywistości służyła ona za ruszt komory akumulacyjnej, na którym zgromadzone były kamienie polne. Z kolei komora akumulacyjna nakryta była kolebą, w której znajdowały się otwory kanałów cieplnych mających ujście w posadzce sali. Siatka z ich wylotami założona na kwadracie liczyła 36 otworów. Wszystkie zamykane były specjalnymi, metalowymi pokrywami, którymi można było regulować temperaturę w sali. Dno komory spalania nachylone było pod pewnym kątem w stosunku do właściwego paleniska. Wznosiło się ku tylnej części komory, aby zmienić kierunek płomienia z pionowego na poziomy. Główny kanał dymny był przyłączony do tylnej ściany komory akumulacyjnej. Biegł pod posadzką refektarza po linii wznoszącej ku przewodowi kominowemu w ścianie zewnętrznej, zmniejszając swoją średnicę. Komin w ścianie zachodniej (po przeciwnej do wejścia stronie refektarza) wychodził ponad 3,7 m powyżej dolnej krawędzi dachu. Zaopatrzony był w wiatromierz, dzięki któremu można było w porę regulować wielkość płomienia w komorze spalania. Wielkość otworu przewodu kominowego musiała być dostosowana do rodzaju i wielkości obsługiwanego pieca, bowiem zbyt mały przekrój powodował zmniejszenie siły ciągu. Praca pieca była regulowana przez przesuwaną przegrodę umieszczoną w ścianie komina. W czasie spalania otwory wylotowe kanałów cieplnych w posadzce pomieszczenia zamknięte były pokrywami.Potem wyciągano zasuwę a wówczas zimne powietrze wchodziło przez główny przewód kominowy nad paliwo umieszczone w komorze spalań. Po spaleniu wymaganej porcji drewna i odprowadzeniu gazów na zewnątrz przez komin, wsuwano na powrót zasuwę, zamykając przewód. Było to konieczne, aby uniknąć niepotrzebnych strat ciepła. Następnie ciepło nagromadzone w kamieniach komory akumulacyjnej i w ścianach pieca uwalniane było przez usunięcie pokryw z otworów wylotowych kanałów cieplnych.
Opisane czynności powtarzano ponawiając cały proces w cyklu jedno- lub wielodniowym, w zależności od temperatury panującej na zewnątrz i od parametrów ciepłoty powietrza zakładanych wewnątrz pomieszczeń.
Źródło - https://www.zamek.malbork.pl/index.php?p=muzeum&a=wystawy&aid=48