10.15 telefon...

10.15 telefon...

... \"Jedziesz o 11.15?\" - \"\"ale rower utopiłem w glinie\" - to najpierw na myjnię - jestem u ciebie 11.15\"... Cóż było robić - podobno 54 km strzeliło. Przerwa miesięczna była nieco za długa i dlatego dobrze, że się nie opierałem:).