Gra z życiem
Nie warto liczyć tych dni i lat
smagania wiatrem mojej twarzy.
Lęku, co niesie ze sobą dzień,
złych wspomnień i splotu wydarzeń.
Życie boleśnie poddaje mnie,
Niszczącej i okrutnej próbie.
Gdy wygram rundę, radości łyk,
w następnej się plącze i gubię.
I wiem, że zawsze popełniam błąd,
Nie dane jest poznać mi, jaki?
Płynę raz z prądem, to znów pod prąd,
Wskazówki źle czytam i znaki.
Kolejne wiosny, pękają kry
w środku kipieli o brzegu śnię.
Choć tchu brakuje i widzę dno,
coś na powierzchnię wypycha mnie.
To życie ze mną tak pogrywa.
Gdy ginę, rękę podaje mi.
Kiedy okruchy szczęścia zbieram,
nadciąga burza i trudne dni.
Ja wiem,to nie jest równa walka
a dobra chwila to cenny dar.
Życie mą siłą i wrogiem bywa,
uwierzyć muszę w to ze wszech miar.
anonim..
(komentarze wyłączone)