Maja sobie dzisiaj poszalała na łyżwach,ja za to nie pojeździłam wcale.Martyna jak weszła na lód nie wiem czemu odstawiła histerię i tak po 10 minutach musiałyśmy zejść z tafli bo nie chciała się uspokoić.Tak więc mojej niedzieli nie można zaliczyć do udanych:((((