Syn mój

Syn mój

Refleksyjny dzień.
Dużo myśli, dużo wniosków, dużo pytań...
I to uczucie kiedy uswiadamiasz sobie czego nie chcesz...
I ta świadomość,że brniesz w coś co złudnie było piękne,co miało być perspektywą czegoś lepszego...
Dawałam sygnał,że boli, że brakuje mi tego i owego, że uwiera, próbowałam się komunikować-bez odzewu....
Chyba nadchodzi CZAS na rachunek sumienia,na ewakuacje,na szacunek dla samej siebie....
Nie godzę się na OBOJĘTNOŚĆ, BYLEJAKOŚĆ, POWIERZCHOWNOŚĆ....
Nie idę dalej,nie w tą stronę.....