Grzebalam w zdjeciach a to co wisi na honorowym miejscu w pokoju dziennym mi umknelo.
Ja nie mam zeza ani Seta katarakty (w rzeczywistosci wyglada troche lepiej), portet dany na zlecenie mojej Mamy dla malarza (ktory jak widac byl "malarzem nieszczesliwym"). Kocham go i tak bardzo (portet, nie malarza) i mam nadzieje, ze nas przetrwa...