Mój TZ z naszym "ozdrowoeńcem"

Mój TZ z naszym "ozdrowoeńcem"

Chicca już po chorobie... Ale ostatnie dwa trzy z górką to był koszmar, po kolei: zresorbowana ciąża, ropomacicze, anemia, zapalenie pęcherza, a na koniec babeszjoza z boreliozą. Maleńka (2kg) wychorowała się za całe życie.
Uważajcie na kleszcze, ja nawet nie wiem skąd Chica złapała te choróbska! A w tym roku jest masakra.