IKAR

IKAR

Europa, którą porwał Dzeus, przedzierzgnięty w byka, zamieszkała na Krecie i urodziła dwóch synów: Minosa i Radamantysa. Po jej śmierci synowie zostali królami wyspy, a że nie mogli się zgodzić, przeto się rozłączyli. Radamantys odpłynął z kilku okrętami i założył własne państwo na wyspach Archipelagu Egejskiego. Rządził mądrze i sprawiedliwie, a ludy jemu podległe wspominały z wdzięcznością, że je z barbarzyństwa wyprowadził ku cywilizacji. Pod koniec życia przeniósł się do Beocji, gdzie ożenił się z matką Heraklesa, Alkmeną, wdową po Amfirionie. Po śmierci bogowie ustanowili go sędzią w podziemiu, dla jego wielkiej prawości.

Tymczasem Minos panował na Krecie. Był to rozumny król, który swoją potęgę umiał rozszerzyć bez podbojów, jedynie przez umiejętne współżycie z innymi krajami, skąd ciągnął zyski rozległym handlem. Miał wielką flotę i był prawdziwym władcą mórz. Ni było jednak szczęścia w domu. Jego żona, Pazyfea, urodził dziecko, które miało kształt byka i człowieka. Ten syn szkaradny wyrósł na groźnego potwora i nazwano go Minotaurem. Król obawiając się, aby straszydło nie szkodziło jego poddanym, postanowił je zamknąć w jakimś bezpiecznym miejscu. W tym celu wybudowano wspaniały gmach, labirynt, o niezliczonej liczbie pokoi, z którym gmatwaniny Minotaur nie mógł się wydostać. Gdy go Tezeusz zabił, król kazał gmach wysprzątać i oczyścić i zamienił go w pałac, gdzie odtąd mieszkał, a po nim jego następcy.

Budowę labiryntu prowadził Ateńczyk Dedal (Dajdalos). był on mistrzem we wszystkich sztukach. Miasta zamawiały u niego posągi bogów i bohaterów i ludzie zjeżdżali się z daleka na uroczyste święta, aby podziwiać kunszt tego artysty, o którym mówiono, że umie w drzewo lub w kamień tchnąć duszę żywą, tak iż ma się wrażenie, jakby postacie jego ruszały się, chodziły, patrzyły. W niektórych świątyniach kapłani przywiązywali jego statuy łańcuchami w obawie, żeby nie uciekły. Herakles idąc raz w nocy zobaczył jeden z owych posągów, a sądząc, że ma przed sobą jakiegoś przeciwnika, zaczął rzucać weń kamieniami. Późniejszym Grekom nie wydawały się one ani takie piękne, ani takie żywe. Przede wszystkim śmieszne. Niejaki Parmeniskos z Metapontu, który ślubował nie śmiać się nigdy, wybuchnął głośnym śmiechem na widok jednego z tych czcigodnych zabytków.

Lecz za króla Minosa nikt nie śmiał się z Dedala, ani z jego tworów. Tym bardziej, ze był godny sławy, ponieważ wynalazł mnóstwo rzeczy pożytecznych, na przykład świder, grundwagę. Król kochał go tak bardzo, że nie chciał się z nim rozstać nawet wtedy, gdy Dedal trapiony tęsknotą za ojczyzną, usilnie prosił o pozwolenie wyjazdu. Król nie pozwolił. Miał w tym trochę słuszności, gdyż Dedal zbyt długo był jego powiernikiem i zbyt dobrze znał tajemnice państwowe: taki człowieka za granicą mógł łatwo stać się niebezpieczny.

Wówczas Dedal wymyślił nowy i niesłychany sposób ucieczki. Z piór ptasich, sklejonych woskiem, sporządził olbrzymie skrzydła, dla siebie i dla swojego syna, Ikara. Obaj przytwierdzili sobie skrzydła do ramion, a zanim ruszyli w drogę, rzekł ojciec do syna: "Pamiętaj, synu, żebyś zawsze latał środkiem, między morzem a niebem. Nie wolno ci zbyt wysoko szybować, gdyż gorąco promieni słonecznych roztopi wosk, który spaja skrzydła; ani nie zlatuj zbyt nisko, aby wilgocią wody nie nasiąknęły pióra."

Dedal leciał pierwszy i pokazywał drogę synowi. Rybak, który zakładał sieci wśród sitowia, pasterz idący za swoimi trzodami, oraz postępujący za pługiem - wszyscy podnieśli zdziwione oczy ku niebu, gdzie w obłokach szybowali ci dwaj niezwyczajni latawcy. Zdumienie ogarnęło ludzi na widok czarodzieja, który ptakom wydarł tajemnicę lotu i pokonał powietrze, dotychczas niedostępne dla mieszkańców ziemi. Minęli wkrótce wyspy Samos, Paros i Delos. Lecz Ikar, uniesiony zachwytem nad potęgą wynalazku, zapomniał o przestrogach ojca i coraz wyżej wzbijał się w błękitne przestworza. I wówczas stało się to, co przewidział Dedal. Pod wpływem żaru słonecznego wosk stopniał i pióra, jedno po drugim, zaczęły opadać. Ikar jak gromem rażony runął z wysokości na ziemię i zabił się na miejscu. Po długich poszukiwaniach odnalazł ojciec żałosne szczątki syna. Wyspę, na którą spadł Ikar, nazwano Ikarią, a morze dookoła niej - Morzem Ikaryjskim. Rozmyślając nad tym smutnym wydarzeniem poczciwy nasz Klonowic taką wypisał we "Flisie" przestrogę wszystkim lotnikom:

Dał ci Ikarus znać swym testamentem
Byś się nie bawił cudzym elementem.

Dedal pochował syna, a sam udał się w dalszą drogę. Przybył na Sycylię, gdzie u pewnego króla został nadwornym budowniczym. Wykopał wielkie sztuczne jezioro i na stromych skałach wybudował gród warowny, w którym jego nowy pan przechowywał swoje skarby. W kilka lat później Minos z wielką flotą ruszył na Sycylię, aby upomnieć się o Dedala. Lecz zginął w czasie wojny, która się wywiązała, a Dedal dożył głębokiej starości, powszechnie czczony.

asiak78

asiak78 2010-07-02

cudo

nebulus

nebulus 2010-07-02

dobre

dodaj komentarz

kolejne >