Świt, kropelki snu drżą we mgle
ślad stopy na mchu, lekkiej
bosej, chłód rysuje już sieć na szkle.
Świt z wierzbowych dróg zbiera szron
ślad minionych tu wszystkich wiosen
chłód czerwieni już twarze słońc.
Świt płonie z nad łąk
niosąc mi zmierzch do moich rąk
czekam w oknie, chcę już nigdy nie
nie liczyć dni, chcę przez chwilę być.....
To jest moje miejsce na ziemi
tu mój czas, niech trwa, wiecznie.
https://youtu.be/rPP6Gemvc3M