Nasz "sylwestrowy stół biesiadny".
Mieliśmy "przekładaniec" - Beryl w wannie na spodzie, w ekstremalnych chwilach ja leżąca na nim i tuląca, masująca uszka....
W życiu nie zaniecham już podania psu leków uspokajających.
Ta noc to był koszmar -to, że także dla mnie, to pół biedy, gorzej, co on przeżył...
W poprzednich latach nie było aż takiej paniki... Na domiar złego, teraz, chora na grypę, przegapiłam kupno leków :((, a w tym roku Beryl bał się wyjątkowo, było także wyjątkowo głośno....
Oboje jesteśmy obolali po tej walce...:((
Przepraszam, Berylku...
Za rok będę mądrzejsza, obiecuję!!!!!
leda38 2013-01-01
Basiu ja musiałam podać dwie dawki,to było szaleństwo.
Rozumiem Cię.
Pozdrawiam Was serdecznie w Nowym Roku.
razdwa3 2013-01-01
Biedaczyska!
jagodaa 2013-01-01
biedny, spanikowany psiak, żal mi go bardzo, a jak się zachowują psy przy budzie ? kto je tuli, uspakaja???
a to "tylko" nasz ludzki - sylwestrowy obłęd
harutki 2013-01-01
my Harutkowi podaliśmy, ale taka kanonada była, że i tak panikował :( Rozumiem sytuację i łączę się w bólu. Dobrze, że ta najgłupsza noc w roku już za nami Berylku!!
baskadm 2013-01-01
RE/ sam fakt, że pies jest "przy budzie" już mówi wiele za siebie....
Sama bym chętnie tak co poniektórych "ludzi" uwiązała i rzuciła parę razy petardą....
Im bliżej, tym zabawniej przecież.....
Może by to ich czegoś nauczyło????
zosia1 2013-01-01
Moja ty mordo kochana....... już po wszystkim, sama bym cię przytuliła:) Mój Kater miał wszystko gdzieś, ale może koty tak mają :)))
jagodaa 2013-01-01
tylko, że ta najgłupsza noc jak pisze molinka, zaczyna się tydzień wcześniej, psiaki jednak nie chcą się" przyzwyczaić", Collin dostał na spanie, mimo wszystko - reagował, tak było głośno
baskadm 2013-01-01
RE/ u Ciebie osiedle nie za wielkie, wyobraź sobie teraz moje, gdzie sześć 11 piętrowców tworzy krater, na dnie którego trwa przez parę godzin taka kanonada, że czasem i szyby lecą....
martast 2013-01-01
Koty corki dostaly ze stresu biegunki. Wczoraj walili caly dzien. Jeden z kotow caly dzien spedzil pod kanapa. Dzis sa przytulane intensywniej niz zwykle. Bezmyslnosc ludzka(?) nie zna granicPrzytul Berylka ode mnie:)
halik 2013-01-01
Biedny Berylek ()() .... przylutam Go :) współczuję Basiu,że miałaś dodatkowe przeżycia :****
katka12 2013-01-01
o rany..współczuję....moja kuzynka podała psu i kotu neospasminę..kot wypił podwójną dawkę..ale nie było takiego hałasu..trzymaj się zdrowo !
gadzina 2013-01-01
dopiero po Twoim wpisie zrozumiałam w czym rzecz.....miałam znajomą
której pies podczas sylwestra rozdrapał siedzenie wersalki bo chciał się
dostać do skrzyni bo psisko zostało samo w domu...........buziaki
basiah 2013-01-01
Kochany Berylek...wspolczuje Basiu..to przezylas w te noc, "jak pies w studni"-to tylko powiedzenie..ale oddaje groze sytuacji.....bardzo wspolczuje..Koniecznie trzeba podawac cos na uspokojenie:)pozdrawiam cieplutko..
slawek9 2013-01-01
te cholerne fajerwerki to piekielnie kosztowna i niebezpieczna zabawa. w Stanach w pewnym mieście (nie pamiętam nazwy) przez fajerwerki zginęło tysiące ptaków, spadały na ludzi jak deszcz. przez huk i dym straciły orientację i rozbijały się o wszystko, bo latały za nisko... a ludzie bawili się dobrze prze fajerwerkach...
slawek9 2013-01-01
mieszkam w stolicy Kanady, na fajerwerki miasto może sobie pozwolić raz w roku, na święto narodowe... ale Polska jest bogata, na fajerwerki ma, ale na lecznictwo albo dla emerytów nie ma kasy...
baskadm 2013-01-01
RE/ Sławku,
a już o wspomnianych przez Ciebie ptakach czy innych "braciach mniejszych" nie wspomnę!!!!
Ale wszystko pod publiczkę, a co!!!!
Ku radosze licznie zgromadzonej gawiedzi...
A potem dyskusje przez cały styczeń-
czy warto było?
czy też nie?
Szlag mnie trafia.
rycho2 2013-01-02
powinien być zakaz używania tego typu "zabawek" w miastach
dobry wieczór Basiu, milutko pozdrawiamy w pierwszą środę roku 2013 życząc spokojnej nocy Basia i Ryszard
ucichły dźwięki sylwestrowego balu,
już nie słychać huku fajerwerków...
nadszedł Nowy Rok życzymy Ci,
wspaniałego roku 2013
aazja 2013-01-04
Oj Basiu wiem co przeżyłas i Twój pies też ....ja przez 10 lat umierałam ze strachu każdego sylwestra ...i też podczas burzy ...masz racje to co wyżej napisałaś ...tak samo bym zrobiła !!!...ściskam wieczorkiem ....
norbmaj 2013-01-06
Nasz Maniuś w ogóle się nie przejmuje wystrzałami, Misia bardzo przeżywa, okropnie się tego boi. Kiedy nasz Misiaczek chowa się w łazience, Maniuś jej zawsze towarzyszy i siedzą tam razem.
Pozdrawiam cieplutko.