Pierwsza godzina, pierwszy dzień...

Pierwsza godzina, pierwszy dzień...

Powiedziałam mamie, że już nie dam rady być w Nowielicach, przychodzić na daną godzinę, wyręczać z pracy stajennego a w zamian nie dostać ani jednego obiecanego treningu.... Jednak nie powiedziałam jej, że zamierzam wrócić do Weroniki... To był chyba piątek... wróciłam koło 18 godziny, w domu czekały na mnie: opiernicz i grad pytań...
Gdzie byłam na koniach u Weroniki, to było nieopisanie przyjemne uczucie wsiąść po 2 miechach w siodle :)...
Zaczęła się kłótnia i wgl... Krzyczała, że to byłą moja ostatnia jazda, że jestem za stara na takie rzeczy, że powinnam zająć się nauką... Te słowa były jak noże rzucane z premedytacją w gołą skórę... Miała bym zrezygnować z tego co kocham?? Nigdy w życiu, postawiłam się i... jestem szczęśliwa, że mogę jeździć konno :D chociaż jestem taka stara :)

konike

konike 2011-11-28

hm.
na jazdę konną nigdy nie jest za późno ; )
znam kobietę która ma 80 lat i skacze 100 cm ; ))

dodaj komentarz

kolejne >