***

***

„PROPAGANDA, GŁUPCY!“
1/3

Jad PIS-owskiej propagandy już dziś, na 10 miesięcy przed wyborami, jest właściwie wszechobecny i trudny do zniesienia. Nawet najmniejszą luką lub szczeliną próbują go wtłoczyć do głów milionów Polaków. Zdarza się, niestety, że ta ohydna PIS-owska propaganda emitowana jest nie tylko w "k**wizji", ale również w wywiadach, relacjach lub reportażach mediów niezależnych, nawet TVN-u.
Bo jeśli w jakimś materiale słyszymy pełną kłamstw wypowiedź polityka PIS i nie zostanie ona opatrzona żadnym komentarzem stacji te kłamstwa demaskującym, to ten przekaz PIS-owca idzie w świat, uwiarygodniony przez stację TV, która go upowszechniła.

W dodatku w tej rzece kłamstw zalewającej Polaków „propaganda sukcesu” i chwalenie działań rządu miesza się wciąż z propagandą oskarżania, mającą zdyskredytować głównych przeciwników politycznych lub krytyków obecnej władzy.
Jest to czysta manipulacja, toporna i nachalna, która czasami jest widoczna gołym okiem. Ale bardzo często jest tak, że jest ona widoczna i oczywista tylko dla nielicznych.

Do studia mediów ogólnopolskich przychodzi polityk koalicji rządzącej np. Cep, rzecznik rządu Müller, rzecznik PIS Bochenek, Buda, Kaleta lub Kanthak. Czyli któryś z tych „wygadanych”.
Prowadzący program dziennikarz pyta go o najbardziej aktualne lub bulwersujące opinię publiczna tematy np. o powód braku środków z KPO, kulisy kolejnej awantury w koalicji rządzącej lub politykę cenową Orlenu.
I ten PIS-owski polityk, zmuszony pytaniem, w 2-3 zdaniach prześlizguje się po danym temacie. Słyszymy więc łgarstwa, że brak miliardów z Unii to wina wyłącznie Brukseli, bo przecież rząd PIS wypełnił już wszystkie wymagane „kamienie milowe”. Lub słyszymy kłamstwa i frazesy, że koalicjanci ze sobą rozmawiają, uzgadniają swoje stanowiska, szukają kompromisu i są na dobrej drodze do jego osiągnięcia. No bo przecież dla obu koalicjantów to dobro Polski i Polaków są najważniejsze.

Ale to jest tylko część propagandy, jaką próbuje nam się wtłoczyć i zakodować w naszej świadomości. I to ta część mniej ważna.
Bo raptem następuje swoisty "myk" i ten przepytywany polityk PIS zaczyna nagle mówić o tym, że to rząd PIS wprowadził kolejne „tarcze antyinflacyjne”, które uchroniły miliony Polaków przed ubóstwem, wprowadził dopłaty do węgla i innych rodzajów paliwa, obniżył VAT na żywność itd. Albo zaczyna gadać o zamrożeniu cen na energię elektryczną, o 14. emeryturze lub waloryzacji emerytur i o tym, że "rząd PIS zawsze troszczył się o Polaków i państwo”…
I tu bardzo często następuje nawiązanie do polityki poprzednich rządów. Słyszymy więc, że to rząd Tuska podwyższył 10 lat temu wiek emerytalny. Lub że to rząd PO i PSL-u zawarł 14 lat temu niekorzystny dla Polski kontrakt na dostawy rosyjskiego gazu.

Jeśli dziennikarz prowadzący program ma refleks i rzetelnie traktuje swoje obowiązki, to szybko zawróci PIS-owca z tej oczywistej ucieczki od niewygodnego dla niego tematu.
Tylko że dziennikarze na ogół tego refleksu lub rzetelności w sobie nie mają.

W efekcie wywiad, który miał dotyczyć KPO, wojny Ziobry z Cepem lub mega szwindlu Orlenu, przemienia się w festiwal hymnów pochwalnych na cześć partii rządzącej i atak na jej przeciwników politycznych…
Mamy więc do czynienia z przedziwną, ale i dość znamienną sytuacją.
Polityk PIS, który, wydawałoby się, będzie zmuszony bronić działań swojej partii i rządu lub wyjaśniać kulisy kolejnej PIS-owskiej afery, właściwie nawet przez chwilę nie znajduje się w opresji! On nie tylko nie jest zmuszony do bronienia się, ale właściwie przez cały czas atakuje albo krytyków rządu, albo poprzednie rządy lub Unię.
Na ogół mało który z telewidzów zauważa, że wywiad, który miał dotyczyć jakiegoś aktualnego, bardzo kłopotliwego dla Nowogrodzkiej tematu, dotyczy czegoś zupełnie innego, na ogół tematu dla PIS wręcz wymarzonego.
Co wspólnego z KPO lub ciągłymi wojnami w koalicji mają dopłaty do węgla lub 14. emerytura?!
Co ma wspólnego łupienie Polaków przez "Sk**wysyna C**ja Pie***lonego Brudną Pałę" Obajtka z wiekiem emerytalnym?!

Po zakończeniu programu mało kto jednak pamięta, od czego ten wywiad się zaczął. A jeśli ktoś nawet pamięta o wątku braku miliardów euro z Brukseli, to nie dopatruje się żadnej manipulacji w tym, że ten temat został bardzo szybko zastąpiony zupełnie innym.
Dużo lepiej w pamięci widzów zapiszą się słowa PIS-owca o tym wrednym Tusku, który chciał zmusić Polaków do "pracy aż do śmierci", niż frazesy o szukaniu kompromisu przez skłócone partie koalicyjne, bo te banialuki słyszymy na okrągło od miesięcy.

Jacek Nikodem vel Jacek Awarski
(10.01.2023)

cd pod następną fotką

(komentarze wyłączone)