***

***

„PROPAGANDA, GŁUPCY!“
2/3

FUNKCJONALNY ANALFABETYZM.
Niemal 70% Polaków to tzw. funkcjonalni analfabeci.
Tak przynajmniej było 3 lata temu i nie sadzę, by do dziś coś się w tych statystykach zmieniło.
Czyli 70% z nas albo w ogóle nie rozumie tekstu, który właśnie czyta (40%), albo rozumie tylko niewielką jego część (30%).
Dotyczy to zarówno treści ulotek reklamowych, jak i np. instrukcji obsługi odkurzacza. To dane zatrważające.
Dla przykładu w Niemczech takich ludzi jest 28%, a w Czechach tylko 23%.

Można przyjąć za pewnik, że bardzo wysoki jest u nas także procent obywateli, którzy nie rozumieją wypowiedzi słyszanych w mediach, a już szczególnie wypowiedzi wielowątkowych, w których jest poruszany więcej, niż jeden temat.
Jeśli już coś z kilkuminutowego wystąpienia jakiegoś polityka zapada im w pamięć, to tylko zdania, które im się spodobały lub końcowe fragmenty wypowiedzi. I dotyczy to nie tylko wyborców PIS, ale większości Polaków.

I z tych problemów z rozumieniem przez obywateli słowa pisanego i mówionego doskonale zdają sobie sprawę nie tylko Kaczyński i Cep, ale także większość polityków PIS.
Nieprzypadkowo partia wysyła ich na kursy (m.in. na "uczelni" Rydzyka) przygotowujące do wystąpień w mediach. Kontaktom z dziennikarzami oraz sposobom zachowania się "przed kamerą" poświęcone są także cykliczne szkolenia prowadzone przez PR-owców Nowogrodzkiej.
Można więc powiedzieć, że polityk PIS zabierający głos w mediach jest do tego na ogół wszechstronnie przygotowany.
Ma nie tylko wykute na pamięć oficjalne stanowisko partii (czyli obowiązkowego "gotowca"), ale wie także, co jest dla jego partii ważne, a co można zignorować, jak umiejętnie zmieniać temat lub zaskoczyć dziennikarza albo adwersarza z innej partii.

Kaczyński w nadchodzącej kampanii wyborczej wszystko postawi na PR i propagandę. Bo właściwie cała jego nadzieja opiera się już wyłącznie na propagandzie, przekupieniu emerytów oraz osób najmniej zarabiających.
A nachalna i bezczelna, często robiona na „rympał” propaganda, to jedyne, co PIS-owi wychodzi.

Ci z Was, którzy w miarę uważnie śledzili ujawniane maile ze skrzynki Dworczyka, być może zauważyli, że chyba połowa z tych maili dotyczyła głównie jednego zagadnienia. Wcale nie afer PIS-u, rozgrywek personalnych wewnątrz partii lub problemów gospodarczych. Tylko tego, jak „coś” przedstawić w mediach, jak coś umiejętnie nagłośnić albo odwrotnie, jak coś zatuszować lub odwrócić od tego „czegoś” uwagę!
Ustalano, kiedy należy rozpocząć nagonkę na osoby LGBT i jak ją zintensyfikować, jak zorganizować „konwój wstydu Schetyny” i oczernić szefa ZNP Broniarza. Albo jak w mediach wybronić tę kanalię Szumowskiego po ujawnieniu afery z zakupem za 5 mln zł maseczek od zaprzyjaźnionego instruktora narciarstwa.
Albo jak zdyskredytować w „k**wizji” sędziego NSA, który wydał niekorzystny dla Cepa wyrok. Albo jak przykryć tematem uchodźców sprawę planowanego Polexitu, o której zrobiło się zbyt głośno.
Mógłbym z głowy tych przykładów wymienić kilkadziesiąt…

Współpracownicy Kaczyńskiego są do d*py. I totalnie do d*py są politycy jego partii oraz przeróżni „eksperci”.
Ale PIS ma całkiem niezłych PR-owców i speców od wizerunku partii. Z pewnością lepszych, niż partie opozycyjne.
I to oni rekompensują Kaczyńskiemu intelektualną ułomność jego partyjnych podwładnych, ich nieudolność, koszmarne błędy i setki afer.
My wszyscy utrzymujemy cały potężny sztab ludzi, których jedynym zadaniem jest w sposób jak najkorzystniejszy przedstawiać PIS w mediach.

Dworczyk niejednokrotnie w swoich mailach wymienianych np. z Chłopikiem (doradcą Cepa) pisał o konieczności gruntownego „odpowiedniego przygotowania” polityków PIS udających się do mediów lub o sposobach umiejętnego „publicystycznego podgrzewania” jakiegoś tematu. I trzeba przyznać, że przez ostatnich 7 lat PR-owcy PIS-u na ogół bardzo dobrze wywiązywali się ze swoich obowiązków. Na wszelkie zagrożenia dla wizerunku partii reagowali szybko i adekwatnie do sytuacji.

Oczywiście dla nas ta PIS-owska propaganda to szczyt zakłamania, chamstwa, obłudy, manipulacji i hipokryzji, rodem z czasów Gomułki i Cyrankiewicza. Ale to nie do nas ta propaganda jest kierowana, to nie nas ma ona otumanić i przekonać, tylko głównie wyborców PIS.
Więc to, co my sądzimy o tej zasranej propagandzie jest zupełnie obojętne zarówno Kaczyńskiemu, jak i jego PR-owcom.
Obojętne jest im również to, ile jest w tej propagandzie prawdy, a ile zwykłych kłamstw i manipulacji.

Jacek Nikodem vel Jacek Awarski
(10.01.2023)

cd pod następną fotką

(komentarze wyłączone)