zmrok...

zmrok...

„PAŃSTWO” WISZĄCE NA 3 GŁOSACH...
1/3

Wybór Bogdana "Godzilli" Święczkowskiego w skład cuchnącego szamba, które jednak nosi dumną nazwę "Trybunał Konstytucyjny", był kolejnym przekroczeniem wydawałoby się nieprzekraczalnej granicy, nakreślonej przez standardy cywilizacyjne i demokratyczne, dobro państwa oraz zwykłą przyzwoitość.
Już wielokrotnie w swoich postach pisałem, że Polska jest dziś państwem europejskim wyłącznie w sensie geograficznym.
Tylko na mapach leżymy jeszcze w Europie.
Pod niemal każdym innym względem jesteśmy państwem azjatyckim i to azjatyckim w najgorszym tego słowa rozumieniu.

Skoro w Polsce mogą być:
- Święczkowski, Piotrowicz i Pawłowicz sędziami TK
- Ziobro ministrem sprawiedliwości i Prokuratorem Generalnym
- Kamiński i Wąsik szefami MSW i służb
- Czarnek szefem resortu edukacji
- Jędraszewski czołowym ideologiem i głową kościoła katolickiego
- przestępca Rydzyk głównym beneficjentem ministerialnych dotacji
- przestępca Obajtek szefem największej spółki SP
to znaczy, że w tym kraju pedofil śmiało może być nauczycielem w szkole podstawowej, biskup - prezesem banku, analfabeta - architektem projektującym wieżowce i mosty, robotnik niewykfalifikowany - ministrem lub profesorem medycyny, a wielokrotny morderca - naczelnikiem więzienia...
Warunek? Muszą być członkami PIS.

Państwo, w którym oczywistego psychopatę, mitomana, oszusta i niemal na pewno ruskiego agenta Macierewicza robi się ministrem obrony, trudno nazwać państwem normalnym.
Trudno za zgodne z polską racją stanu, naszym bezpieczeństwem i zwykłym zdrowym rozsądkiem uznać powierzenie później resortu obrony komuś takiemu, jak Błaszczak.
Żyjemy w jakiejś krainie absurdu, w której wszechwładny socjopata, wicepremier odpowiedzialny za bezpieczeństwo milionów Polaków (!), bez asysty 4 goryli boi się wyjść na ulicę lub do ogrodu przy swoim domu.

Żyjemy w państwie, którego formalnie druga najważniejsza osoba (czyli Marszałek Sejmu) nie waha się na oczach milionów obywateli popełniać przestępstw i nawet się przy tym nie rumieni.
W tym państwie szefem banku centralnego jest dawny aferzysta, narcyz, erotoman, mitoman i megaloman, którego arogancja, miłość własna, głupota i niekompetencja sprowadziły na miliony Polaków koszmar olbrzymiej inflacji. A jest to dopiero początek koszmaru… I ten kompletny kretyn oraz nieudacznik zostanie prawdopodobnie wkrótce wybrany szefem NBP na kolejną kadencję.

Żyjemy w państwie, w którym sędzią Sądu Najwyższego jest kanalia i zwykły ćpun Kamil Zaradkiewicz, który swego czasu, będąc w narkotycznym delirium, niemal nago przemaszerował przez pół Warszawy i dobijał się do drzwi domu Prezesa TK Rzeplińskiego. Pewnie mu się ubzdurało, że Profesor jest dilerem…
To Zaradkiewicz był chyba pierwszym prawnikiem, który w 2016 r. (w czasie wojny o Trybunał) publicznie zakwestionował legalność i ostateczność orzeczeń TK. Tydzień później został za to, przez PIS-owskiego ministra Skarbu Jackiewicza, nagrodzony powołaniem do rady nadzorczej PPPP „Naftoport”.
Wybuchł skandal, o którym dziś już nikt nie pamięta. Który wcale nie przeszkodził „główce prącia Prezesa” mianować Zaradkiewicza najpierw sędzią SN, a potem powierzyć mu pełnienie obowiązków I Prezesa SN.

cd pod następną fotką

(komentarze wyłączone)