gęsiówka egipska (on)

gęsiówka egipska (on)

KACZE BUDOWANIE OSIEDLA NA ŚRODKU JEZIORA…
3/3

Tego oczywiście kaczy geniusz budowlany nie przewidział, bo on nie jest od przewidywania i planowania, tylko od rozkazywania i mlaskania. Jego zdolność planowania widoczna jest tylko w sytuacjach przekupywania krnąbrnych posłów przed ważnymi głosowaniami. Nie przewidział więc również, że w międzyczasie ceny materiałów budowlanych wystrzelą w kosmos, a po ostatnich podwyżkach cen gazu i prądu zaczną jeszcze szybciej pruć w kierunku Saturna.
Już dziś za sugerowane przez Prezesa 200 tys. zł można zafundować sobie co najwyżej „domek” z piasku, tektury, mchu i gałęzi (te są bezpłatne), taki bez dachu, okien, podłóg i instalacji. Jeśli w ogóle dostaniemy kredyt na jego budowę, to chyba wyłącznie lichwiarski (np. w Providencie). Ale to nadal nie wszystkie problemy, jakie wiążą się ze skorzystaniem z dobrodziejstw propozycji Kaczyńskiego.

Pełno jest również poważnych wątpliwości prawnych, bo nowe przepisy, jak zresztą wszystko w „PIS Burdelu”, są bardzo nieprecyzyjne, wręcz chaotyczne.
Czy taki dom będzie można w ogóle w przyszłości komuś sprzedać lub choćby wynająć?!
Co prawnik, to inne zdanie na ten temat.
Bowiem PIS-owscy geniusze, obawiając się masowego budowania takich tanich domów przez developerów, postanowili wylać dziecko z kąpielą i zastrzegli w ustawie „PIS Burdelu”, że domki te muszą służyć wyłącznie „własnym celom mieszkaniowym”.
No i jak tu się nie śmiać?
Skoro developer nie może, w oparciu o przepisy "PIS Burdelu", wybudować takiego domu i go sprzedać, to podobnie nie może go wybudować i potem sprzedać jakiś Kowalski lub Nowak.
Młode małżeństwo zaciągnie kredyty, których oprocentowanie ostatnio też szybuje w przestworzach, wybudują swój wymarzony dom za kwotę 2 razy wyższą od tej podanej przez Kaczyńskiego (+ koszt działki), a jeśli za kilka lat zechcą zmienić otoczenie i zamieszkać gdzieś indziej, to nie mają żadnej gwarancji, że będą mogli sprzedać swój domek albo go komuś wynająć. Bo w jakimś urzędzie przez cały czas będzie leżeć podpisane przez nich oświadczenie, że dom zbudowali na „własne potrzeby mieszkaniowe”!
Jeśli sprzedadzą własny dom, popełnią przestępstwo poświadczenia nieprawdy w oficjalnym dokumencie...
Mało tego! Oni nie mają nawet żadnej gwarancji, czy jeśli w przyszłości będą chcieli powiększyć ten swój dom (np. dobudować piętro), to będą to mogli bez problemów zrobić!
Bo w przepisach „PIS Burdelu” nie ma ani słowa na ten temat, a domy mają mieć przecież tylko do 70 m2…

Jak więc widać, nawet jeśli jakiś desperat zdecyduje się wejść na takie, obiecane łaskawie przez Prezesa, budowlane pole minowe, to z chwilą zakończenia budowy jego problemy wcale się nie skończą. A możliwe, że niektóre dopiero wtedy się zaczną…
Bowiem domy takie, wznoszone w oparciu o pisane na kolanie, dziwaczne i nieprecyzyjne przepisy „PIS Burdelu”, będą już na „dzień dobry” obarczone kilkoma „wadami wrodzonymi”…
Nawet jeśli będzie je można w przyszłości sprzedać i znajdą się na nie kupcy, to oni z kolei nie będą mieć żadnej pewności, że zostały wykonane z właściwych materiałów, zgodnie ze sztuką budowlaną i pod nadzorem budowlańców z prawdziwego zdarzenia…
Można więc już teraz domniemywać że, w związku ze wspomnianymi wątpliwościami i sporym ryzykiem, za kilka lat ceny rynkowe takich domów będą znacznie niższe, niż ceny domów o podobnym standardzie, ale budowanych bez pomocy Prezesa Kaczyńskiego...

Zapomniałem niestety, gdzie przeczytałem wczoraj informację (chyba na portalu finansowym Money.pl), że w naszym 38-milionowym kraju jeszcze ani jedna osoba (!) nie zgłosiła chęci budowania domu na zasadach wymyślonych przez kaczego geniusza budowlanego.
A przecież obiecane przez niego „udogodnienia” obowiązują już od miesiąca…

Dziękuję za uwagę.
Jacek Nikodem vel Jacek Awarski

(komentarze wyłączone)