Mam od wielu dni lokatora, a właściwie lokatorkę na tarasie, z białym krzyżykiem na grzbiecie. Całą noc pracowicie przędła swą pajęczynę, rano była już w niej zdobycz. Od dłuższego czasu (sprawdzam co jakiś czas) zajęta jest wysysaniem, niewątpliwie smakowitej zawartości, z korpusa zdobyczy. Teraz czekam na te sto jajeczek z maleństwami☺☺☺☺☺☺......
guliwer 2012-09-28
Kiedyś obserwowałem jak to jest,mucha wpadła w sieci i darła dzioba strasznie.Gdzieś z kąta wynurzył sie pająk podszedł do muchy i wbił jej szpona .mucha juz sie nie darła,pająk polazł sobie. Przyszedł za chwilkę chyba z dziecinką bo jakis mały tej jego koles był ;-) opatulił muchę nicią i zaciagnął ja gdzies tam do spiżarni..koniec bajki ;-)
jairena 2012-09-29
Oj , Aniu, Aniu! Czy ową żarłoczność poddałaś autoryzowaniu? Czy po takim podglądaniu nie obawiasz się , że teraz możesz ulec ( w sieci) omotaniu?:)
agus63 2012-10-01
Aniu ja... czatowałam właśnie na to
żebyśmy były "on-line"...
Nie bardzo się dziś "udzielam w garze",
na szczęście nie jestem przezeń omotana,
choć to już 3 i pół lata (ponad):)
Najulubieńszych mogę na palcach... 2-ch rąk policzyć
(akurat są też u Ciebie...)
A co tam słychać u owej, tu przedstawionej... pajęczycy??
(komentarze wyłączone)