Moje dziewczyny przywlokły z wystawy Legnickie Pola kaszel kenelowy. Właśnie mijają 3 tygodnie walki z kaszlem jak przy ciężkim kokluszu u dzieci. Jak można nie zauważyć czegoś takiego u swojego psa i przywieźć go na wystawę, nie wiem. Chyba kasy szkoda, wystawa zapłacona więc trzeba jechać. Nie ważne, że z chorym psem albo nie do końca wyleczonym i siejącym wirus. Nas oprócz pieniędzy na lekarza i leki kosztowała ta cudza beztroska kilkanaście nieprzespanych nocy, stratę pieniędzy na opłaconą następną wystawę i najważniejsze, szlak trafił od dwóch lat wyczekiwane wakacje. W każdym razie tym co przywieźli chore psy na wystawę, życzę ...kaszlu, nie psiego oczywiście, ale tego ludzkiego. Długotrwałego kaszlu, zasmarkanych dywanów... ech!