mój długi weekend już się zaczął :)
Wyspałam się, obiad już gotowy, jeszcze tylko wyprowadzę psa i ruszam na stajnię.
Wezmę Grubą w jakiś teren, a potem pojeździmy z Siwsem maneżowo...
Jutro wybieramy się odwiedzić zaprzyjaźnioną koniarę, która ostatnio wysiłkiem heroicznym uratowała dwie kobyłki od rzeźnickiego haka.
Kobyłki od roku nie widziały kowala, więc pojedziemy je podstrugać - taki nasz wkład w lepsze życie kobyłek. Tym bardziej, że znam je obie od źrebaka.
potem szybki weekend, w poniedziałek mam nadzieję, że w końcu zawita do nas wet, z którym nota bene byłam umówiona na wczoraj... I we wtorek do Zawoi :) na tydzień leżenia basiorem do góry :)
mortis 2012-04-29
ciesze się, że u was wszystko oki :), fajnie, że koleżanka mogła uratować te dwie kobyłki!! powodzenia i udanego odpoczynku :)