kartka mariana

kartka mariana

... i dostał marian kartkę, doszła z innymi prezentami przesłanymi z za wielkiej wody, hmmm myślał przecież
to tak być nie może by noc z dnie się spotkala to tak być nie może by chłop z królową urzedowal jednak czul energie
i to co w sercu za wielka woda się działo. Jednak wielka rozterka go spotykla raz lub dwa na tydzień kiedy ta kartkę tak sobie miedzy palcami obracał. I wiedział ze bez cierpienia nie można wyciągnąć właściwych wniosków a na szczęście to tylko obiad w niedziele po cało tygodniowym poszczeniu i odmawiania sobie by na trucizny zawsze te parę monet posiadać. Bo Marian wiedział ze już jest martwy i kiedy cyganka poczęstowała go w Alicante parę lat wcześniej magicznymi grzybami one mu prosta odpowiedz dały na postawione naiwnie pytanie. I wiedział ze na dłużej żadna kobieta nie będzie z nim szczęśliwa i ze musi zrobić wszystko by nie próbowały igrac z przeznaczeniem.

I tak się Marianek tej kartę przygląda jak nikogo nie ma i tak wie ze nie zmieni się koryta rzeki i ze rzebrak nie ma głosu na plenarnych obradach rzadu tak samo jak jak bogacz nic nie ma do powiedzenia w żulerskich spotkaniach pod blokiem.
i było i będzie pomyślał marian nie ja sam tutaj jestem i nie ostatni będę bo ktoś musi byc świadom by ktoś inny z tej świadomości wkładki do butów zrobił.