Ogień nadziei....

Ogień nadziei....

Nadzieja jest ogniem płonącym wewnątrz człowieka. Podtrzymuje życie, wskazuje kierunek, nadaje sens krokom. Jeśli gaśnie, człowiek przestaje wierzyć w siebie, w świat, ludzi i w jutro. Świat traci swe kolory, piękno, sens. Zostaje pustka. Jedno wielkie nic. Brak energii, brak sił, brak... I wtedy człowiek wypada na aut, na margines życia. Ono się toczy, a on jest gdzieś obok. Widzi twarze, słyszy głosy, ale nie ma go w nim samym. Zostaje posąg. Martwy, bezsilny, chłodny. Biega za różnymi sprawami, za cudzymi sprawami. Jest w tym całkiem dobry. Ale nie ma go dla siebie. I z każdym dniem bardziej się zatraca. Z każdym dniem bardziej się od siebie oddala. Leci, szybując gdzieś między światami. Szukając tego, co stracone, tego, czego zabrakło. Goni za wiatrem, walczy z wiatrakami, buntuje się przeciw ustanowionemu porządkowi, próbując na zewnątrz siebie odnaleźć to, co zginęło gdzieś w środku.
A tak niewiele trzeba, by znów zapłonął ogień nadziei...

wiro111

wiro111 2008-01-20

mowisz niewiele ....powiedz wiec ....... :(-

norcia

norcia 2008-01-21

Nadzieja

Nadzieja bywa, jeżeli ktoś wierzy,
że ziemia nie jest snem, lecz żywym ciałem,
I że wzrok, dotyk ani słuch nie kłamie.
A wszystkie rzeczy, które tutaj znałem,
Są niby ogród, kiedy stoisz w bramie..........pozdrawiam

nika28

nika28 2008-01-29

"Jak strumienie i rośliny, dusze także potrzebują deszczu, ale deszczu innego rodzaju: nadziei, wiary, sensu istnienia. Gdy tego brak, wszystko w duszy umiera, choć ciało nadal funkcjonuje."
— Paulo Coelho "Piąta Góra"

tak mi się skojarzyło w związku z opisem pod fotką...

(komentarze wyłączone)