Patrzę na horyzont,
Sączące się światło
przytłumione przez lekko opuszczone żaluzje
Dzień, noc...
Popołudnie, poranek
W jedną mnie całość zszywają...
Płynę przez życie majestatycznie jak samotny biały ptak na jeziorze... Wypływam z szuwarowej krainy łez
Jakby dopiero wyschły
Choć dawno przestały płynąć
jakbym szukała zagubionej
mojej piątej pory roku...
dodane na fotoforum: