Pani z kociej fundacji z Katowic "obtańcowała" mnie jak nie wiem co,że nie uśpiłam kociaka i nie wysterylizowałam jego mamci:(((To jest dzika podwórzowa koteczka,która nie daje się zbliżyć do siebie.Karmimy ją ale to wszystko co możemy dla niej zrobić.Pomogły mi dziewczyny z Bytomia,które szukały mamki dla maleństwa.Coś zamieszkał w Rybniku u pani,której kicia urodziła martwy miot.Pani obiecała mu dożywocie.Są jeszcze dobrzy ludzie:)))
razdwa3 2013-01-23
Oj są, są...
libra 2013-01-26
Pani z kociej fundacji powinna wystawić klatkę żywołapkę, złapać w nia kocicę i sama wysterlizować oraz zapewnić opiekę do czasu zagojenia, a nie wrzeszczeć na ludzi...
harutki 2013-01-26
a Piękna Cosia nie wszamała? ;)