I znowu nuda... A tak poważnie po jasną cholerę ja to wszystko mówię? Pewna moja znajoma z kręgów naukowych (niedoszła noblistka :) ) zaczęła opowieść o pobycie we Włoszech "wiesz jak wysiadłam z samochodu przy ich plaży a tam wszystko ropą zalane taki syf..." Na pytanie czy ten nieszczęsny samochód to może słońcem czy wiatrem pędzony chyba nie odpowiedziała :)
efkam 2008-03-30
To się jakoś nazywa...Syndrom banana? Mniejsza...A ślimaczki mam za oknem. Chętnie piją...mleko.
akineis1 2008-03-30
raczej
„NIMBY Syndrome” - (Not In My Back Yard) – „nie na moim podwórku”
(„BANANA Syndrome” – (Built Absolutely Nothing, Anywhere Near Anything) – „nie buduj absolutnie nic, nigdzie i w pobliżu niczego”)
cisza 2008-03-30
a ja lubię gdy mówisz...:)bo masz tak wiele do powiedzenia:)