z cyklu "na biało"

Ukradek&Znienacka ©
cd

Czego długi nie potrafi, to krótki zrobi w sam raz, ujmując rzecz w fotoreporterskim żargonie :)
Jeśli kogoś przekona wielki autorytet, to przypomnę słowa wielkiego fotografa Roberta Capy, założyciela agencji MAGNUM ;
„Jeśli twoje zdjęcie nie jest dość dobre, to znaczy, że nie podszedłeś wystarczająco blisko.” Wierzcie mi, to szczera prawda, o której się przekonuję codziennie skanując swoje zdjęcia.

Przede wszystkim fotografowanie obiektywem o krótkiej ogniskowej jest bardzo łatwe. Wyjmujemy aparat, pstryk i idziemy dalej. Pstrykamy tu a patrzymy tam. Trafił nie trafił. Nie trzeba powtarzać zdjęcia, bo najczęściej technicznie jest dobre. Z czasem zauważycie, że zarówno zbyt szybki jak i zbyt wolny ruch aparatem zwraca uwagę. Najlepiej połączyć spokój grabarza i precyzję chirurga. Robiąc z bliska mamy też większą pewność, że nikt nam nie zasłoni upatrzonej zdobyczy a często takim przeszkadzaczem jest inny fotograf :-).Czasem możemy podejść całkiem blisko i udać zainteresowanie jakimś odległym obiektem a nasz szerokokątny obiektyw obejmie niczego nie podejrzewającą osobę.
Poza tym oglądając zdjęcia zrobione z pomocą krótkiej ogniskowej mamy wrażenie uczestnictwa i naturalnych proporcji. Wynika to z budowy naszego oka, które raczej nie przypomina lunety :)
W sensie technicznym obiektywy od 35-85mm mają największą zdolność odwzorowywania, co jednak ma znaczenie tylko przy wielkoformatowych prezentacjach oraz interesuje niegroźnych maniaków sprzętu fotograficznego.