Na klatce schodowej.
Raczej malunek niż witraż.
Oryginalne, z 1906 r.
Ciekawy kształt niby-listków, złożonych dzwoneczków i współudział jaskółek z tą płaczącą czerwoną gałęzią.
wojci65 2019-06-20
Rzeczywiście, szyba u Ciebie jest szybą.
Dla mnie to kwintesencja secesji, wykorzystanie wzorców przyrodniczych z jednoczesnym ich przetworzeniem. Kolor jest swego rodzaju prowokacją. Cóż by to było, gdyby zachowano naturalne kolory?
wydra73 2019-06-20
re. Wojci A kto by chciał naturalne kolory?! Mnie się ten karmin dodatkowo podoba: krew- życie-jaskółki; one z tej gałęzi życia powstają.