I tak się szło. Ta nieszczęsna sylwetka to ja. Raczej w momencie siedzenia w śniegu, bo do pasa on nie sięgał. Stąpało się po czyichś głębokich śladach, trudno trafić równiutko, więc wstrząsy , zapadanie głębiej a do tego dostałam zachwiania równowagi i plątania nóg. Zgroza! Nie wiem jakim cudem przeszłam w tych warunkach 6km , bez pomocy Basi i pożyczonych kijków byłoby to niemożliwe.
orioli 2019-01-25
Nie wiem, czy GOPR (albo inne służby) pochwaliłby Was, ale ja będę wychwalać Waszą kondycję i fantazję.
wydra73 2019-01-25
re. Orioli Służby zostały bez naszej wiedzy poinformowane przez mego męża i dozorowały nas. Może nie tak jak chciały, bo aplikacji "Ratunek"nie uaktywniłam, ale ratownik parę razy dzwonił upewniając się, czy nie trzeba pomocy.