To własnie drugie. Smutne. Ktoś zaczął remont, nie kontynuował, przez okna widać straszny bajzel w pomieszczeniach, z tyłu wyważone drzwi. Solidny kamienny taras z przodu, pod nim morze pokrzyw.
Oczywiście napis- teren monitorowany. Akurat !
Zadowolone przemierzamy dolinę w kierunku szosy, skąd zamierzałyśmy wezwać "podwodę" do domu.