W katolickim Credo jest pojęcie: świętych obcowanie. Nie chodzi o świętych oficjalnie uznanych przez Kościół. Zbawione dusze (no, przecież nie potępieńcy z piekła) mają kontakt z żywymi, mogą ostrzec, pomóc.
A gdy pomyślę o pani Bercie, jaka była, wpatrzę się w jej wiele mówiącą twarz, to łapię jakiś kontakt? Coś się w tym nieznanym psychiczno- energetycznym świecie zdarzy ?
Chciałoby się aby tak właśnie było bo inaczej po co wspominać, myśleć o Nieobecnych?!