Całkiem miło mi się przedzierało ;zwierzęca ścieżka doprowadziła do chaty ,której właścicieli kiedyś znałam. Oni już nie żyją ,domostwa pilnuje obcy człowiek i sfora luźno biegających ,nieszkodliwych piesków.
Pozyskuję informację ,że do Wredego ho ,ho ,jeszcze kawał w górę ,ale za stodołą prowadzi droga. Bardzo ładnie prowadziła ,łąkami ,przylaskami ,skręcilam z niej do nieodległych ruinek i co widzę :mój zgubiony szlak.
No ,to nie zginę. Przy ruinie domu posiedzenie i dalej ukosem w górę.
halka 2016-08-29
re:zapewniam Cię,że moczyłam nogi;woda taka przejrzysta,że tego nie widać bo sięgała zaledwie do kostek.