To nie jest pełnikowa łąka Ludowego , lecz straszne chaszcze z marchewnikiem.
Cóż innego może rosnąć na stoku Góry Szubienicznej ?
W dopełnieniu historia o Brodce Duchaczowej z 14.wiecznych Lewinic (obecnego Lewina)
Żona garncarza ,uznana za czarownicę ,pochowana na rozstajach dróg ,rozpoczęła drugie życie jako wampirzyca.Przybierała postać swoją ,innych ludzi lub ziejącej ogniem krowy (!!!).Straszyła ,uśmiercała ,po zemdlonym z przerażenia na jej widok skakała tak długo ,aż wyzionął ducha.
Nie pomoglo przebicie wydobytych z grobu zwłok dębowym kołkiem. Znowu je wykopali i postanowili spalić ,ogień na wszelkie upiory wszak najlepszy. Okazało się ,że kołek Brodka wyrwała z siebie i trzymała w dłoni ,do tego absolutnie nie dawała się spalić ,ogień gasł.
Dopiero ,gdy jako podpałki użyto gontów z dachu kościoła ciało upiora uległo spaleniu i ludzie byli bezpieczni.
Tak to w Lewinie drzewiej bywało..
(info o Brodce z chytrej książki Bartłomieja Sali : \"W górach przeklętych.\" Chytra ,bo zgrabnie przemyca wiadomości historyczne
i architektoniczne.)