łódki

łódki

Najbliższa była moją .Tzn.używałam jej kiedy chciałam. Należała do kogoś ,kto rzadko przyjeżdżał i raczej nie w lecie .Najpierw trzeba było wyczerpać wodę deszczową i wszystko co w niej pływało ,wytrzeć do sucha ,
załadować mnóstwem akcesoriów i wypływało się. Wiosłowanie przez lata opanowałam dostatecznie by sobie radzić w każdej sytuacji.
A sytuacje bywały różne :ucieczka w wichurze przed burzą ,przybijanie do nieznanych brzegów ,walka z szerszeniem ,który musiał zakotwiczyć się na łodzi ,szukanie i wyławianie łabędzich piórek ,
wdrapywanie się przez burtę. Itp.
W zeszłym roku właściciel uznał łódź za nienadającą sie do użytku ,skasował ją i kupił paskudną plastikową. Ani razu nią nie wypłynęłam.
Smutne.

spoko44

spoko44 2015-08-04

Tak ,skąd ja to znam .....takich łodek -pychówek niestety coraz mniej ....

halka

halka 2015-08-04

Ciekawe były Twoje przygody na wodzie;pewnie właściciel miał rację,że wymienił łódkę...sprzęt wodny musi być niezawodny - gdyby się coś stało,on by odpowiadał.

wojci52

wojci52 2015-08-04

No właśnie, ta poprzednia była porządnie wysmołowana a jak tu wysmołować plastikową...? I wszystko traci urok...

wydra73

wydra73 2015-08-05

re. Porządnie wysmołowana ,nabierała tylko tyle wody ,żeby nie nudzić się na pokładzie i wyczerpywać.
Ale ona była przyjazna,oswojona.

czes59

czes59 2015-08-05

No to odważna jesteś!

dodaj komentarz

kolejne >