Wyłupiastooki koń Tuwima

Wyłupiastooki koń Tuwima

Było to gdzieś na przesileniu
Zimy i wiosny nierychliwej,
w porze zamyśleń, rozleniwień
(Leniuch był ze mnie, straszny leniuch);
Było to w pierwsze dni smętnienia,
Za miłosnego bezkrólewia,
W czas ewangelii, czas Szopena
I - KONIA, co na dachu rdzewiał.
Tak. Z okna widać było konia
Metalowego. Stał bez jeźdźca
I dawno nęcił mnie, wałkonia,
By wskoczyć - i galopem z miejsca.
A był to także czas zapatrzeń
w dym, szarość, nudę, czad ponury
Gwiazdy, słabość wciąż i rzadsze...
Więc się zbuntujmy i ożyjmy.
Rumaku weterynaryjny.
Wzlećmy nad ten Kominogród
W pełen astralnych zwierząt ogród,
W świętego Jana sny prorocze!
Do pierwszej dowieź mnie mgławicy,
A kiedy się na Zodiak wtoczę.
Tam cię już puszczę, tam przeskoczę
Na grzbict Gwiaździstej Niedźiedzicy.
Lecz stał jak wryty. Zziąbł i przemókł.
Dym gryzł go w oczy, żarła rdza.
A nie odwrócił nawet łba.
Nawet nie zarżał. Trudno. Nie mógł.

Rzucony na posępne tło
Szarości dżdżystej, dni bez słońca
O, gęsta mgło!
O, ćmiąca mgło!
O, dymna mgło! O, mgło bez końca!),
Czekal mój Pegaz bez zajęcia
Na cud, na dziw, na czar odklęcia,
Na właśnie TĘ: znającą Słowo.
Na właśnie TO: czyniące Słowo.

I przyszła TA, i przyszło TO
(O, modra mgło, złotawa mgło,
Mgło opałowa, mgło od słońca,
Ta od polany parująca,
Gdy się po deszczu lasem szło
I dygotaly rozelśnione
Liście zarośli, przystrojone
w kropliste diamentowe szkło...).
Kto dał ci adres, dobra mgło,
Z której się Ona wyłoniła?
Między przymrozkiem a przedwiośniem,
Między północą a półświtem.
W czas niedomówień i niedośnień,
Mglistą złożyła mi wizytę.
Bezdźwięczne wymówiła imię
I słowa, które szczęście znaczą,
A równą szczęściu są rozpaczą...
Za szybą, w księżycowym dymie,
Koń obudzony skrzydleć zaczął.

*
"Do Prześwietnego Magistratu
Miasta Bagdadu, czyli Łodzi...
[. . . . . . . . . . . . . . . . .]
...Niżej podpisany
Tamtejszy Uczeń, pętak, mikrus,
Znany obibok i drapichrust,
Zawalidroga i łachmytek.
Ma zaszczyt prosić. żeby oną
Cudowną szkapę uskrzydloną
Uznało Miasto za zabytek.
Niech zawsze ma swój obrok gwiezdny,
Kastalską wodę z rzeki Łódki,
A jeszcze lepiej wiadro wódki;
Niechaj ogląda ją przyjezdny
Kiedy do Łodzi się wybierze
(Trzy gwiazdki z nieba w Baedekerze).
A na stajennych dla konika
Proszę przeznaczyć honorowo
Gryzmołów od >>Orędownika<<
I miejską frakcję narodową".

halka

halka 2018-06-09

I Tuwim znalazł w nim natchnienie....nie znałam tego utworu .

lidia23

lidia23 2018-06-09

lubię konie;)
to moje marzenie aby na emeryturze takiego konika sobie kupić;))

styna48

styna48 2018-06-10

Wspaniała całość i Tuwim taki "odmienny" , dzięki.

izka08

izka08 2018-06-10

Ciekawie,ciekawie.Pozdrawiamy.

hellena

hellena 2018-06-10

Fantastyczny wiersz,nie znałam go.

czes59

czes59 2018-06-10

Świetny wiersz, popieram wcześniej komentujących:)

ewik57

ewik57 2018-06-10

Dziękuję za ten wiersz :-)

dodaj komentarz

kolejne >