Zachował się budynek mieszkalny Otto Goldammera, dziś przyklejony do biurowca, sam również mieści biura. Ciekawe, gdzie lepiej się pracuje urzędnikom, w starym czy w nowym.
Działalność przemysłowa zaczęła się na tej działce w latach 70. XIX wieku, kiedy obywatel szwedzki Karol Soederstroem przeniósł tu z Piotrkowskiej 26 swoją kotlarnię i odlewnię. Działka przy Piotrkowskiej była zbyt mała, a sąsiedzi skarżyli się na uciążliwości. Tu miejsca było aż nadto, mogły powstać liczne budynki produkcyjne i pomocnicze. Spadkobiercy K.S. sprzedali w 1885 roku firmę spółce Zygfryd Mannaberg i Otto Goldammer. Pierwszy z nich był kupcem z Górnego Śląska i zięciem Emila Haeblera, a drugi od 1870 r. zięciem K.S., któremu pomagał w prowadzeniu przedsiębiorstwa. Od Smierci Z.M. firmązarządzał już tylko Otto Goldammer. Fabryka produkowała kotły, aparaty i rury miedziane dla gorzelni oraz odlewy użyteczności publicznej.
Dopiero w 1928 roku O. G. sprzedał nieruchomość przy Kilińskiego Łódzkiemu Towarzystwu Elektrycznemu. Nowy właściciel wyburzył większość budynków odlewni i kotlarni. Do dnia dzisiejszego pozostał tylko dom Goldammera.
Za: "Księga Fabryk Łodzi"
czes59 2018-02-27
W nowym na pewno hula klimatyzacja, w starym chyba można się obejść bez tego wynalazku. Dawniej stawiano znacznie grubsze mury. W naszym poniemieckim domu np. w upały spokojnie wytrzymujemy, chyba że na zewnątrz duchota trwa przez szereg dni. Marudzę o tej klimatyzacji ale wszędzie gdzie jest wycofuję się.