Miało być wyjaśnienie, no to jest...

Miało być wyjaśnienie, no to jest...

W Łodzi dwukrotnie zmieniała sie numeracja domów.
Do roku 1850 każda dzielnica (Stare Miasto, Nowe Miasto, Łódka) posiadała własną numerację zaczynającą się od 1. Numerację tę nadano parcelom podczas regulacji Łodzi przemysłowej w latach 1823-28. W tamtych czasach wszyscy właściciele domów znali się i nie było trudności w odszukaniu właściwego adresu.
W roku 1848 rozpoczęto prace nad nowym katastrem, który wprowadzono w 1850 r.
Ratuszowi na Nowym Rynku nadano Nr 1. Następnie numery obiegały lewą stronę Rynku(od 2 do 8) i szły lewą stroną Nowomiejskiej na ulice Starego Miasta. Wracały na prawą stronę Nowomiejskiej, prawą stronę Nowego Rynku jako numery 239-246 (kościół ewangelicki) i postępowały dalej wschodnią stroną Piotrkowskiej aż do Dzielnej (dziś Narutowicza) i przenosiły się na zachodnią stronę Piotrkowskiej i wracały w stronę ratusza. Ostatni numer tej serii 283, miał Hotel Polski który sąsiadował z ratuszem.
Od ulicy Dzielnej w kierunku południowym zaczynała się dalsza numeracja Piotrkowskiej od numeru 501, aż do Górnego Rynku (Plac Reymonta), kończąc się na numerze 626. Zachodnia strona Piotrkowskiej zaczynała się przy Górnym Rynku od numeru 641; przy rogu ulicy Zielonej był numer 786.
Jako pozostałość tego systemu można do dziś podziwiać numer 702 nad bramą domu przy Piotrkowskiej 215.

wydra73

wydra73 2015-05-01

Skomplikowane. Nie znając miasta nawet nie staram się śledzić ,ale ciekawe . Chwała ,że nie poniszczono starych ,ozdobnych ,jak ten .

wydra73

wydra73 2015-05-01

re.Roślinka jak najbardziej moja (herbatkę z niej można robić),wylinki dostałam od hodowcy,pośrednio .One są duże ,ułożyłam na liściach do zdjęcia.Parę nóg straciły ,chyba prezentują spód ,ale nieważne i tak są mocno poskręcane. Po zdjęciach i filmie jako tako rozeznałam się

wojci52

wojci52 2015-05-01

Nie ważna znajomość miasta, sam opis jest skomplikowany, a co dopiero żeby ktoś obcy się w tym rozeznał...
Coś w tym jest: żeby coś najoczywistszego, prostego się przebiło, wpierw trzeba przejść przez takie dziwolągi...

olgad

olgad 2015-05-01

A to ciekawie... :)

wydra73

wydra73 2015-05-01

re.Właśnie ,miałam opory ,ale można patrzeć na głowy i zastanawiać się nad gryzieniem dłoni.

elap6

elap6 2015-05-01

Brawo za Twoje ciekawe zdjęcia i wyjaśnienia !!!

trawnik

trawnik 2015-05-02

Bardzo ciekawie opisujesz i ileż to niezwykłych historii poznałem u Ciebie. Z wielką przyjemnością oglądam twoje strony i zaczytuję się w przeszłości. Super !!! Pozdrawiam serdecznie :))

mksiaze

mksiaze 2015-05-04

Doszedlem do Narutowicza....no a dalej to juz mi sie wszystko pokrecilo;-)Chyba pamiec juz zawodzi:-( W stanach jest to troche pokrecone(jak wiekszosc zreszta).Numery potrafia sie mieszac po tej samej stronie-parzyste i nieparzyste a czasem nastepny numer jest kilka kilometrow dalej,gdzies w krzakach gdy nie ma ulicy poprzecznej.Czesto sa numery nie pokolei.Mysla przyszlosciowo.W razie rozbudowy jest miejsce na nowe numery(domy).

dodaj komentarz

kolejne >