...gdy postąpić, zobaczyć można niezbyt wielkie pole grobowe z samotnym grobem. Napis: Albert KON.
Był to ukochany, najmłodszy syn Oskara (Oszera) Kona, jeśli nie króla, to królika Widzewa, jak pisze o nim Andrzej Izerski, właściciel Widzewskiej Manufaktury. Zginął tragicznie.
\\\"Krytycznego dnia Albert szedł ulicą Targową. Czekał tam na niego Edward Ciesiński. Kiedy młody Kon nadszedł, Ciesiński wyciągnął rewolwer. Albert błyskawicznie wyciągnął swój rewolwer i strzelił pierwszy, raniąc Ciesińskiego. Zamachowiec zachwiał się. Zdawało się, że już pada, ale nim to się stało, ranny oddał kilka strzałów, zabijając na miejscu Alberta\".
O co poszło? Ciesiński od roku pracował w Wimie jako praktykant. Po roku bezpłatnej praktyki miał zostać majstrem. Gdy minął już rok - wyrzucono Ciesińskiego z pracy. Podobno stało się to za przyczyną Alberta Kona, któremu podobała się narzeczona Ciesińskiego. Wyrządzono mu jeszcze jedną krzywdę, dając wymówienie jako praktykantowi, mimo że należały mu się papiery majstra. Pogrzeb Ciesińskiego zgromadził wiele więcej ludzi niż pogrzeb Alberta. W trakcie zaczęły krążyć w tłumie czapki - zebrano kilka tysięcy złotych jako zapomogę dla matki. Była to olbrzymia suma w latach kryzysu - był rok 1929.
Dlaczego grób jest samotny? Oskar Kon zdołał podstępem wywinąć się z rąk hitlerowców - ale to osobna historia...
jokam 2013-10-23
Tak pięknie o historii okolic naszych opowiadasz. Dziękuję Ci za to serdecznie! I czekam na ciąg dalszy dziejów rodziny Konów.