Pod koniec grudnia do kociej miski przyszedł wychudzony jeżyk.Wzięłam go do altany,karmiłam przez trzy tygodnie,aż zapadł w hibernację.Na wiosnę niezauważalnie wyszedł,nie było go kilka dni.
Wrócił i do dzisiaj nie opuszcza mojego ogrodu.Rozpoznaję go po narośli na łapce :)
lupka 2020-07-01
Przeżył dzięki Tobie,w podziękowaniu powinien pozjadać wszystkie ślimaki :)
Tylko jak tu zjeść ponad trzy tysiące ślimaków :((
(komentarze wyłączone)