\"Głowę spuścił niemy\" K. Przerwa-Tetmajer
*dokąd dążysz
człowieku z mej teraźniejszości
dokąd zmierzasz
straciwszy swe ideały
odrzucasz prawdę dnia jutrzejszego
trwasz
a zegar stara się odmierzać puls
który zwolnił gdy odeszła naiwność
krew przepływa jednostajnie
omijając serce
czego pragniesz
odtrącając wyciągnięte dłonie
już nosisz tylko dumnie papierowe oblicze
z głuchą łzą
zastygłą w kąciku ust
nic tu po dumie
**przecież to nie tak miało być
każdy miał poznać odwagę czasu
przynoszącego sens pragnieniom
nie musieć chować się głęboko w sobie
by poczuć się u siebie i na miejscu
zrozumienie bezcelowości wyznawanych prawd piętnuje od wewnątrz
raz na zawsze i do końca
choć to dopiero początek wszystkiego...
i zamyka słowa lgnące do warg
milczeniem spojrzenia
*więc...
dokąd dążysz
człowieku bez przyszłości
z wielkim cierniem zamiast wspomnień
dokąd zmierzasz
utraciwszy marzenia o lepszych dniach
powiedz...
może będzie mam po drodze
autor