Nisyros - Nikia, współwłaściciel knajpki

W centrum wioski, tuż obok kościoła mieściły się dwa miejsca, ni to knajpki, ni kawiarnie, gdzie zdrożony, utrudzony turysta mógł coś przegryźć i ugasić pragnienie. Wybrałem to, które wydało mi się bardziej oryginalne, choćby ze względu na specjalność zakładu - ryż gotowany na mleku z cynamonem. ;o))) Pod lekkim zadaszeniem dającym przyjazny turystom cień, znajdowało się kilka stolików, a przy jednym z nich siedział nad kubkiem kawy jedyny klient-tubylec, starszy mężczyzna w ciemnych okularach. Cała ta „knajpka” robiła na mnie wrażenie jednej wielkiej prowizorki. ;o)

Ponieważ jednak należę do ludzi mięsożernych, a smak ryżu wolę zostawić do testowania Chińczykom, zamówiłem… piwo. Właścicielami zakładu było dwóch staruszków, pełniących jednocześnie funkcję kelnerów. Ich twarze były tak cudownie sympatyczne, że postanowiłem uwiecznić je na swoim CF. Ponieważ szybko zorientowałem się, że po angielsku rozumieją tylko kosmopolityczne zamówienie „one beer, please”, swą prośbę o pozwolenie sfotografowania ich fizjonomii przekazałem już w międzynarodowym języku migowym. Zgodzili się bardzo chętnie i to z uśmiechem na twarzy. Byłem przeszczęśliwy! ;o)))

an36a 2009-10-26

:)))

lena73 2009-10-26

Sto lat dla obu Panów na ręce tego tutaj sportretowanego składam...i oby turyści dopisywali w kolejnych sezonach...
:-)))

amala 2009-10-26

Jędrku, też zamówiłabym piwo. Ryż gotowany na mleku z cynamonem zdecydowanie nie jest dla mnie...
Portret spontaniczny i naturalny. Kolejna przesympatyczna, pełna ciepła twarz...Nie spotkałeś tam jakiejś :"greckiej teściowej" na wzór mojej "tureckiej" ? Czyli kogoś sympatycznego, ale w nieco inny sposób ? :)))