Gouda - królestwo sera

Gouda - królestwo sera

Holenderskie reminiscencje...

Gdybyście mieli mieć okazję być w Holandii, polecam wizytę w miejscowości o nazwie, a jakżeby inaczej - Gouda! Najlepiej wybrać się tam rankiem w czwartek, który jest dniem targowym. Na bruku, dosłownie leżą tony żółtego sera, który można nabyć w cenach i ilościach hurtowych. Podobnie okoliczne stragany i półki w sklepach nabiałowych i spożywczych uginają się pod jego ilościami. Różne gatunki, różne kształty, różne ceny... Takich ilości żółtego sera nigdzie i nigdy więcej już nie widziałem. ;o)))

Samo centrum miasteczka, które jest wtedy jednym wielkim targowiskiem, jest prześliczne. Wokół kolorowe kamieniczki przypominały mi swym wyglądem fasady krakowskiego Rynku. Nieco z boku rynkowego placu usytuowano budynek miejskiego ratusza. Poza kolorytem samego miejsca targowego, warto zwrócić uwagę na całą masę ciekawostek jakie dzieją się wtedy wokół. Wieśniaczki i wieśniacy ubrani w swe kolorowe stroje ludowe, poruszający się niezwykle głośno, bo w drewnianych chodakach po kostce brukowej, kataryniarze, kuglarze, straż ratuszowa w historycznych kostiumach odczytująca apele do mieszkańców, halabardnicy, zaprzęgi konne itp. I wszędzie tłumy ludzi robiących zakupy najświeższych towarów spożywczych i nie tylko spożywczych, bo można tu kupić praktycznie wszystko! Jak to na targu... ;o)))

PS. Skąd te dziurki w serze?

atkas

atkas 2011-07-03

Uwielbiam takie miejsca....i ser Gouda oczywiście !
....i Twoje opisy :)

tenia66

tenia66 2011-07-03

ciekawe foto ... i jakie smaczne:)

liw12

liw12 2011-07-03

Fajna serowa perspektywa :)

anuszka

anuszka 2011-07-03

a to chyba w trakcie dojrzewania, pęcherzyki powietrza robią te dziury, ale po co i na co to nie wiem ;)))

a ja kocham pleśniowe :))))

anuszka

anuszka 2011-07-03

no i Bartek mnie skrzyczał, że to drobnoustroje, jak mogłam nie wiedzieć :D. Pewnie ma rację, to on żywi się serem na śniadanie, obiad i kolację ;))) pozdrawiamy!!

budrys3

budrys3 2011-07-03

Andrzeju, ale bym miała wyżerkę.... uwielbiam żółty ser, a goudę.... ach mniam zjadam oczami :))))

poose

poose 2011-07-03

A jaki ten serek jest dobry - super

szumka6

szumka6 2011-07-04

miammmmm co za pychota ...można się zajeść serem na śmierć ha ha
Uwielbiam sery więc chyba bym pękła z przejedzenia ha ha

optus

optus 2011-07-04

Tyle sera! Robi wrażenie to ujęcie.Holenderskie miasteczka mają swój urok.Pozdrawiam.

wiele16

wiele16 2011-07-04

Optusie, nie wszystek wystawiony ser tu widać. ;o) Ów brukowy "trakt" (w kierunku widocznego budynku ratusza), na którym widać tu stojące wozy konne, był wytyczony pomiędzy serowym towarem... ;o)))

magneta

magneta 2011-07-04

nigdy nie byłam w Holandii...ale ser Gouda jest moim ulubionym:o)

wiele16

wiele16 2011-07-04

Madziu, teraz takie czasy, że nie trzeba jechać do Ameryki Południowej, by zjeść kawałek argentyńskiej polędwicy wołowej... ;o)))

magneta

magneta 2011-07-04

wiesz Andrzeju......ja to w ogóle nigdzie nie jeżdże....aż wstyd sie przyznać,że w niedziele jade na pierwsze wakacje z mężem i dziećmi...niestety tylko nad nasze "piękne polskie morze" :o)

magneta

magneta 2011-07-04

....bo teraz takie czasy....

czarewa

czarewa 2011-07-04

Całość bardzo apetyczna... z dużym smakiem...!

pomoria

pomoria 2011-07-06

ale bym zjadała porządnego sera zółtego...a nie te nasze paskudztwa, po których jest tylko wzdęcie...

wiele16

wiele16 2011-07-06

Zawsze jest jakieś wyjście! Przeciw balonowym wzdęciom reklamują espumisan... ;o)))

cymonek

cymonek 2011-07-06

:)))) Dziury w serze? Jedyna rzecz na tym świecie, która jest za darmo !
Lubię sery, szczególnie te, o smaku orzechowym...ymmm...

monia1

monia1 2011-07-08

............a myszek nie było:))?

cymonek

cymonek 2011-07-12

Re:Andrzejku, z pewnością miałeś na myśli bombony - irysy,
ale to nie one nosiły nazwę-kanoldy. Raczej pamiętam je, jako maltanki ;)))
"Przikładowo kanoldy to taki mlyczne bombony takie jak dzisioj Werther's Original. Nazwa sie wziynła ode nazwiska chopa Henryka Kanolda co je przed wojnom produkowoł we Wiylkopolsce i sie stały fest popularne tyż na Ślonsku.
Do bombonów możno zaliczyć amoloki, czyli tzw. mientusy abo zapomniane już kopalnioki." /wyszukane w Sieci/

wiele16

wiele16 2011-07-12

Nie, Grażynko, jestem pewien, że kanoldami nazywaliśmy, ciągnące się jak guma, irysy. ;o) Bardzo podobne do kanoldów w smaku i organoleptycznie były świeże cukierki typu toffi (produkowane w różnych smakach, od owocowych po kawowe i kakaowe). Nie wiem czy teraz takie się produkuje. O ile dobrze kojarzę, bombonami zwano raczej cukierki twardego typu, ale nie zawsze.

Gwara śląska w różnych rejonach miała te same nazwy dla różnych rzeczy, stąd może ta dyskusja. Prof. Jan Miodek byłby tu znakomitym rozjemcą. ;o)))

PS. Pamiętam też dropsy owocowe i miętowe w rolkach. Komu to przeszkadzało, że ich dzisiaj nie widać? ;o)

cymonek

cymonek 2011-07-12

Tego także nie rozumiem., Andrzejku. Dropsy czy C-Vitki, to były wspaniałe cukierki, dlaczego zniknęły?
Wracając do irysów. Te, jeszcze widuję na sklepowych półkach, natomiast wszelkiego rodzaju toffi, także poszły w zapomnienie.
Z sentymentem i uwielbieniem, wspominam także "chrupankę krakowską".
Cóż za batoniki to były! Poezja smaku!
Ech..! Idę po jakieś bombony w tutkę zapakowane ;)))

wiele16

wiele16 2011-07-12

No, widzisz jakie są różnice! Mnie bombony pakowali w tytkę, a nie w tutkę. ;o)

Mile wspominam również torcik "Stefanka"...

cymonek

cymonek 2011-07-12

Na Stefanka, też mogę się skusić ;)))))))

wiele16

wiele16 2011-07-12

Mnie wystarczy Stefa... ;o)))

pimpoli

pimpoli 2011-07-14

fajny widok- a jak z zapachem? czuć było?

pamela5

pamela5 2011-07-15

Świetne i intrygujące. Brawa za fotografię i ujęcie tematu:-):-))

margo74

margo74 2011-10-10

ojejq.. pierwszy raz widzę ;P

dodaj komentarz

kolejne >